Kultura i sport to główne dziedziny naszych zainteresowań. Jak połączyć kulturalne i dziennikarskie pasje? I czy krytyk to zawód?
Image by pikisuperstar on FreepikDziennikarstwo a kultura
Dziennikarstwo jest częścią kultury. A kulturę możemy rozumieć na różne sposoby: szeroko – jako wszelki przejaw twórczej aktywności człowieka, jego obyczaje, wierzenia, zasady moralne, regulacje społeczne – jak pisał o tym Edward Burnett Tylor (1832-1917) już w XIX wieku, twórca pierwszej antropologicznej definicji kultury. Możemy też i wąsko – klasycznie, humanistycznie: jako tzw. bycie kulturalnym, oczytanym, znającym się na filmach i sztukach teatralnych, malarstwie. Dziennikarstwo kulturalne jest takim właśnie wąskim rozumieniem: to pisanie o wydarzeniach artystycznych, próba ich krytyki i oceny, tworzenie i uzasadnianie opinii, dlaczego coś jest ważne, a coś nie. W odróżnieniu od szeroko pojętego dziennikarstwa, które ze względu na to, że jest formą twórczości zwykle pisarskiej, pozostaje kulturalnym z definicji.
Czy krytyk to zawód a może doradztwo?
Dziennikarz piszący o kulturze nie tylko stawia siebie w roli informatora o koncertach, wernisażach i odczytach, ale także pełni rolę doradcy. Odbiorca chce zaufać jego wiedzy i intuicji. Zanim pójdzie do kina czy na wystawę, chce poznać zdanie kogoś, kto zna się na rzeczy. Spodziewa się eksperckiej porady. Dziennikarz pełni rolę takiego doradcy, a przede wszystkim krytyka kultury i sztuki. Co się z tym wiąże, musi mieć niebagatelną wiedzę na dany temat. No i to, za co jest głównie ceniony przez odbiorcę, własny, oryginalny osąd. Ten zawsze jest tylko pewną interpretacją dzieła, mniej lub bardziej adekwatną.
Pisał o tym Stanisław Brzozowski (1878-1911), XIX-wieczny teoretyk kultury. – Krytyka jest sądem. Sądzić można tylko to, co jest w naszej mocy, co może być przez nas zmienione, pokierowane w ten lub inny sposób. Nie znamy rzeczywistości samej w sobie. Prawda, dobro i piękno są dla nas nie rzeczami, lecz zadaniami, nad których dopełnieniem mamy pracować. Stąd też żadne prawidło, żadna norma uchodzić nie mogą za dane ostateczne. Przyjąć świat za dany jest to przyjąć dotychczasową przeszłość ludzkości i jej wyniki i wyrzec się przyszłości – czytamy w jego Współczesnej krytyce literackiej w Polsce (1907). Dziennikarz-krytyk staje pokornie przed każdą nową propozycją muzyczną, filmowa czy malarską. Stara się zbadać, jak dalece nowość przybliża nas do odkrycia prawdy o świecie. Jest osobą otwartą, nie przekreśla z góry czyichś dokonań. Stara się wydobyć ich ukryty sens. To interesujące spostrzeżenia na temat naszego problemu głównego, czy krytyk to zawód?
Naszą rolą jest zachęcić odbiorcę do samodzielnego spotkania z tekstem kultury, zaintrygować go, dać przedsmak tego, co go czeka, uświadomić jedynie, czego może się spodziewać. Stąd recenzja powinna być krótka, góra 300 słów.
Każda epoka ma swoją krytykę kulturalną
W średniowieczu zajmowali się nią teologowie np. św. Bernard z Clairvaux (1090-1153). W Oświeceniu – filozofowie m.in. Denis Diderot (1713-1784). W XIX wieku – dziennikarze i pisarze tej miary co np. Émile Zola (184-1902). Później przyszły czasy awangardy i rolę tą przejęli poeci np. Guillaume Apollinaire (1880-1918). Współcześnie możemy mówić o krytyce ekspertów. Nie da się bowiem znać zarówno na filmach, teatrze, jak i malarstwie naraz. Świat wymaga od nas specjalizacji w coraz to węższych dziedzinach. Ideałem jest ktoś, kto wie prawie wszystko niemal o niczym, o bardzo wąskiej dziedzinie kultury.
Mieczysław Porębski (1921-2012) próbował określić funkcje współczesnego krytyka-dziennikarza, jakie pełni w społeczeństwie. Przede wszystkim krytyk powinien widzieć, słuchać, czytać wszystko, co wiąże się z jego dziedziną. Po drugie ma sprawiać, żeby widziano, słuchano, czytano, a więc ma pokazywać, mówić i pisać. Po trzecie wreszcie dąży do tego, żeby inni samodzielnie widzieli, słuchali i czytali. Edukuje odbiorcę, nakłania do polemiki. Wybór krytyka jest subiektywny, choć jego celem jest jak najlepsze oddanie rzeczywistości. Oczekuje jednak od odbiorcy aktywnego i twórczego zaangażowania. Odbiorca ma w sobie sam obudzić krytyka, wejść w dyskusję, zwalczać lub przyjmować poglądy. Krytyka kulturalna jest więc jakąś formą edukacji medialnej i kulturowej. Mieczysław Porębski określa często krytykę jako hazard.
Czy krytyk to zawód? A może hazard kulturalny?
Krytyka to szczególny rodzaj piśmiennictwa, osobny gatunek literacki związany z prasą. Krytyk dokonuje wyboru – wygrywa albo przegrywa, stąd krytyka jest grą niosącą ryzyko, w której odbiorca akceptuje lub odrzuca strategię, a krytyk propaguje swój własny wybór – pisze w Krytycy i sztuka (2004). Zajmowanie się tą dziedziną naraża nas w takim samym stopniu na sukces, jak i porażkę. Porażka wiąże się z brakiem zaufania odbiorcy do naszego sądu. Sukces, choć cieszy, zobowiązuje krytyka do konsekwencji w postrzeganiu dzieł kultury.
Młoda prasa, czy krytyk to zawód dla początkujących?
Jak być krytykiem w szkolnej lub studenckiej prasie? Po teoretycznych rozważaniach spróbujmy teraz wejść w sferę praktyki dziennikarskiej. Odpowiedzialność ciążąca na dziennikarzu kulturalnym jest – jak widać – duża i niesie ze sobą ryzyko. O czym i jak pisać? Nie można ograniczać się tylko do roli informatora o wydarzeniach kulturalnych. Podawania dnia i godziny spektaklu i zdawkowej informacji o aktorach. Tu trzeba koniecznie dodać własny sąd poparty faktycznymi argumentami. Rozmową z artystami, opinią osoby, która zna się na rzeczy – np. nauczyciela języka polskiego, plastyki czy muzyki. Jakie wydarzenia kulturalne mają miejsce w szkole?
Zwykle jest to pewne kółko teatralne lub recytatorskie, zespół muzyczny, niekiedy taneczny. Pisanie o kulturze w szkolnej gazecie nie musi ograniczać się tylko do wydarzeń szkolnych. Te jednak powinny pozostać uprzywilejowanymi, bo są bliskie danemu środowisku, to je trzeba nagłaśniać i promować, porównywać, krytykować. Te właśnie wzbudzają zaciekawienie otoczenia, bo są nowe, nieznane, niekiedy niszowe, stanowiące kopalnię tematów. Nie zaszkodzi jednak, żeby w szkolnej gazecie pojawiła się recenzja ostatnio wydanej książki, najnowszego filmu czy sztuki, jak również esej poświęcony kulturowym przemianom współczesności.
Dziennikarz pełni rolę takiego doradcy, a przede wszystkim krytyka kultury i sztuki. Co się z tym wiąże, musi mieć niebagatelną wiedzę na dany temat. No i to, za co jest głównie ceniony przez odbiorcę, własny, oryginalny osąd.
Recenzja, czyli podstawowy gatunek krytyki
Wydaje się podstawowym gatunkiem dziennikarstwa-krytyki. Przepis na dobrą recenzję jest w gruncie rzeczy prosty. Najpierw – jak to w dziennikarstwie zwykle bywa – trzeba zebrać informacje na dany temat. Źródłem mogą być książki, czasopisma, coraz częściej Internet. Zdobyć wiedzę na temat reżysera, pisarza, aktorów. W recenzji krytyk umieszcza to, co jego zdaniem, jest ciekawe i warte opowiedzenia. Trzeba mieć także świadomość, do kogo piszemy.
Krytyk stara się opowiedzieć dane dzieło, co w nim go zaintrygowało lub nie. Znając swojego odbiorcę, przy pisaniu tekstu stara go sobie wyobrazić. Pisze tak jakby rozmawiał z nim na ławce czy przy piwie, opowiada, mówi co myśli, pozostając konsekwentnie w zgodzie z samym sobą. Nie należy jednak opowiadać całego filmu czy książki. Tylko trochę fabuły. Naszą rolą jest zachęcić odbiorcę do samodzielnego spotkania z tekstem kultury, zaintrygować go, dać przedsmak tego, co go czeka, uświadomić jedynie, czego może się spodziewać. Stąd recenzja powinna być krótka, góra 300 słów.
Krytyk zapoznający się z danym dziełem powinien na bieżąco robić notatki, notować wyjątkowe sceny czy dialogi. Nie powinno się też odkładać pisania recenzji na później. Liczy się pierwsze wrażenie, przeżycia na gorąco, kiedy jeszcze pozostaje się w klimacie dzieła. Nawet jeśli film czy książka są kiepskie, warto postarać się o odnalezienie w nich czegoś wartościowego. Czasem można przyjąć rolę krytyka-satyryka, opisać coś humorystycznie, tak żeby zupełnie nie negować najgorszego nawet utworu. Nie wolno przepisywać innych recenzji, nawet gdyby nam się – nawet nie wiem jak – podobały. Na koniec praktyczna rada: oddać tekst na czas do szkolnej redakcji – jak to powiadał jeden z moich szkolnych mistrzów: dziennikarza z oddania tekstu w wyznaczonym terminie zwalnia tylko jego własna śmierć.
Własna twórczość krytyczno-kulturalna
Dziennikarstwo-krytyka kulturalna jest formą edukacji medialnej. Celem jest odbiorca aktywny, świadomy i krytyczny, wchodzący w polemikę z recenzentem. Zajmowanie się krytyką uczy z kolei pokory i ciągłego dążenia do bycia zrozumiałym dla odbiorcy, poprawy języka dla lepszego ujmowania dzieła, które się poznaje. Nie musi to być wcale zajęcie dla nie wiadomo jakich ekspertów. Każdy z nas ma jakiś pogląd na daną książkę czy wrażenia po filmie. I nimi właśnie można się podzielić. Co do szkoły, jest to świetny moment na rozpoczęcie własnej, krytyczno-kulturalnej twórczości. Z racji tego, że młodych ludzi – odbiorców to pasjonuje, po drugie: żeby pokazać im nowe rzeczy, dziejące się w pobliżu. Po trzecie – by nauczyć się dojrzałej wymiany poglądów na określony, obejrzany film czy inne dzieło. Zatem nic tylko pisać. I można udzielić pozytywnej odpowiedzi na pytanie, czy krytyk to zawód.