Czym różni się fakt od opinii

Czym różni się fakt od opinii? To podstawowe rozróżnienie w dziennikarstwie i dwie rodziny gatunków: informacyjne i publicystyczne.

O fakcie i komentarzu mówi się, że to fundamentalne rozróżnienie we współczesnym dziennikarstwie. Stąd biorą się dwie podstawowe formy uprawiania tego zawodu: reporterstwo i publicystyka. Coraz trudniej jest mi odróżnić, co jest jedynie przedstawianiem wydarzeń, a co głoszeniem własnej wizji świata?

Image by Freepik

Praca dziennikarza

Na początek słów kilka o dziennikarstwie. Najprościej praca ta polega na przekazywaniu wiadomości i wyrażaniu opinii, ale także definicję coraz częściej poszerza się o rozrywkę. Współczesny dziennikarz już nie tylko przekazuje i komentuje informacje, ale także dąży do tego, żeby bawić swoich odbiorców. Np. ciekawym, lekkim podaniem informacji tak, by była bardziej strawna. Stąd zapewne ukuto angielski termin infotainment, będący połączeniem dwóch słów: information (informacja) + entertainment (rozrywka). Tam, gdzie jeszcze można się pośmiać – np. w polityce, choć coraz częściej nam nie do śmiechu – próbuje się przedstawić zjawiska w nieco żartobliwy sposób, wykpiwając wady i przywary rozmaitych posłów i ministrów. W publicystyce taką funkcję pełni felieton przedstawiający świat w krzywym zwierciadle.

Fakty i interpretacje

Dziennikarstwo to zatem opowiadanie – fakt – i objaśnianie świata – komentarz. Raz na wesoło, innym razem w poważnym tonie. Zacznijmy od faktu, ponieważ od niego rozpoczyna się dziennikarstwo. Przedmiotem i punktem wyjścia przekazów medialnych nie są czyjeś domniemania i wyobrażenia, ale dziejąca się codziennie historia. Fakt jest zawsze konkretny w czasie i przestrzeni. Łac. factum oznacza coś, co zostało zrobione, co się stało. Wskazuje na rzeczywiste wydarzenia, a nie literacką fikcję. Tym opowiadaniem świata zajmują się reporterzy.

Wyższe piętro pracy dziennikarskiej to interpretacja faktu, czyli komentarze, opinie, oceny faktów a czasem prognozy tego, co się stanie. Tu pole do popisu pozostawia się publicystom, którym pozwala się na tworzenie i wyrażanie opinii. Mówi się czasem, że media mogą – i dążą do tego – by być opiniotwórczymi. Stąd taka moda na ekspertów i dziennikarzy, którzy potrafią ciekawie wypowiedzieć się na wiele tematów. Mediom zależy na tym, by mieć takich specjalistów u siebie.

Reporterskie dążenie do obiektywizmu

Z faktami jest pewien kłopot. W opisywaniu świata nigdy do końca nie będzie się obiektywnym. Człowiek zawsze zabarwia przekazywane informacje sobą, własnymi doświadczeniami. Pierwsze, co komunikuje, to zawsze samego siebie. Można sparafrazować myśl Marshalla McLuhana i powiedzieć: the person is the message (osoba jest przekazem). Nie da się oddzielić tego, co mówię od tego, że to właśnie ja jestem teraz mówcą. Jeśli ten sam komunikat przeczytają dwie osoby o różnym światopoglądzie, to otrzymamy dwa zupełnie różne przekazy tej samej rzeczywistości. I to nawet na poziomie wyrazów, jakich używa do jej opisu. Zauważmy, że “przerywanie ciąży” i “zabójstwo dzieci nienarodzonych” niosą ze sobą zupełnie inną treść. Sam język jest nośnikiem jakiejś ideologii.

Dziennikarza nie zwalnia to od dążenia do obiektywizmu, od prób uchwycenia istoty rzeczy w obserwowanej przez niego rzeczywistości. Tą postrzega się zawsze we fragmentach, przekazując tylko pewien wycinek życia. Ci lepsi potrafią dostrzegać więcej. Są dociekliwi, nie boją się stawiać kłopotliwych pytań, węszą. Dziennikarz uwiarygadnia fakt swoją osobą – byłem tam, widziałem. Mówi o tym, co aktualne – stąd le jour (fr. dzień) w nazwie naszej profesji – lub o tym, co nigdy się nie dezaktualizuje. Ileż to tematów historycznych ciągle stanowi medialną nowość. Ów “dzień” może trwać bardzo długo.

W szukaniu istoty rzeczy i opisywaniu świata obowiązują dwie zasady:

  • podać podstawowe elementy opisujące fakt, a więc udzielić odpowiedzi na pytania: kto, co gdzie, kiedy i dlaczego?
  • wysłuchać racji obu stron konfliktu, sporu, dyskusji zgodnie z łacińską maksymą audiatur altera pars, tak aby obraz, opis świata był jak najbardziej adekwatny do rzeczywistości.

Subiektywizm publicystów

Z publicystyką jest nieco inaczej. Tu wolno, a nawet trzeba być subiektywnym i stronniczym. Zwykle to drugi etap po reporterstwie. Przychodzi wraz z wiekiem. Dużo poznałem, zdobyłem mądrość życiową (lub tak tylko mi się wydaje), mam pewne doświadczenie. Oceniam fakty zgodnie z moimi poglądami, wyznawanymi wartościami, stawiam diagnozy, konstruuje obrazy rzeczywistości. Tu moje autorskie “ja” wyraźnie rozbrzmiewa.

Inaczej niż w dziennikarstwie informacyjnym, gdzie “ja” stara się pozostać ukrytym. Lektor czytający radiowe wiadomości stara się przekazać jak najmniej ze swoich emocji. Czyta maszynowo. W radio intonacja głosu, głośność, pochrząkiwania i pokasływania niosą ze sobą pewien przekaz. Wiele ujawniają ze stosunku mówiącego do treści tego, co mówi. Słuchacz potrafi wychwycić, czy ktoś przemawia z pasją, czy też poruszane przez niego tematy są mu obojętne. Lektorzy radiowi starają się ukrywać swój stosunek do czytanych komunikatów, ale nigdy nie są w stanie zrobić tego do końca.

Gatunki dziennikarskie

Uprawiany przez dziennikarza gatunek prasowy określa go zawodowo, dlatego też mamy reporterów, reportażystów, publicystów, felietonistów, krytyków filmowych itp. Gatunki dziennikarskie dzieli się na dwie grupy: informacyjne – bliższe opisywaniu faktów i publicystyczne – objaśnianiu tychże. Niektóre z tych gatunków leżą na pewnym pograniczu jak reportaż. Choć autor chce przedstawić fakty jak najrzetelniej, tak też stara się jednak stworzyć i literacko przekazać własną wizję i interpretację świata. Fakt jest zawsze punktem wyjścia i dla reportera, i dla publicysty, i dla gatunków, którym hołdują. Bez umiejętności opisywania i opowiadania świata, niestety niemożliwe jest jego objaśnianie. Stąd podstawową umiejętnością dziennikarską jest opis. I od niego z pokorą należy zaczynać.