Czym się różni chrust od faworków? To zależy od regionu Polski. Przy okazji powiemy o pączkach. Tłusty czwartek w tym roku 8 lutego.
Faworki, Wikimedia Commons, CC BY-SAKrakowskie czy warszawskie?
Tłusty czwartek budzi zwykle kontrowersję między zwolennikami chrustu i rzecznikami faworków. Spór dotyczy tego samego oczywiście gatunku słodkiego i kruchego pieczywa, nazywanego rozmaicie w różnych rejonach kraju. W Krakowie mówią chrust – w Warszawie przyjęły się faworki, choć ta nazwa wiąże się bardziej właśnie z regionem krakowskim. Chrust to pochodna chróstu “pieczywa chrószczącego”, słowa powstałego ze źródeł słowiańskich. Natomiast faworki to słowo pochodzenia francuskiego, oznaczające barwne wstążki u koszuli w stroju krakowskim, ale i także kruche ciastka o kształcie wijących się wstążek. Zatem odpowiadamy na pytanie: czym się różni chrust do faworków. Nazwą, reszta jest kwestią smaku.
Śmiać się do rozpuku
Przy okazji kilka uwag o pochodzeniu drugiego specjału, konsumowanego tak chętnie w tłusty czwartek, Specjał ten, czyli znany powszechnie pączek, zaczyna swój rodowód od słowa pęk. Mawiano: “śmiać się do pęku (albo do rozpuku)”, czyli aż do pęknięcia. Później przeniesiono to “pękanie” na “wynikające, pękające odrośli roślinne”. Powstał z tego “pączek”, obok zbiorowego “pękowie” i “pąkowie” (to drugie zresztą częstsze i prawidłowsze).
Pączki w maśle
Już od bardzo dawna, bo od wieku XV, nazwę pączek przeniesiono także na znany nam rodzaj “smażonego ciasta”. Mówimy: “pączek w maśle”, choć teraz masła do smażenia pączków raczej już się nie używa. To zastosowanie wynikło nie z właściwości “pękania”, lecz od pochodnej “pękania” – “pękaty”, albo “pekaciuchny”, co znaczy: “odęty, opasły”, a więc do znanego nam pączka bardziej już zbliżonej.