Jak pisać recenzję

Jak pisać recenzję? Krytycznie, szczerze, ze znawstwem tematu. Kontynuacja poprzedniego wpisu o recenzjach filmowych.

Wiele młodych ludzi i to nie tylko studentów dziennikarstwa pierwszych lat nauki zadaje sobie i swoim wykładowcom podobne pytania. Ponad połowa z nich deklaruje zainteresowanie wydarzeniami kulturalnymi. Nic dziwnego, że chcą o nich pisać. Nie prędko jednak zostaną krytykami filmowymi czy teatralnymi. Zanim dotrą na wymarzone zawodowe szczyty, czeka ich nauka pisania recenzji – podstawowego gatunku każdej krytyki kulturalnej. Warsztaty recenzentów to z pewnością udany pomysł na szkolną edukację medialną.

Image by DC Studio on Freepik

Recenzja naukowa a artystyczna

Recenzja to krytyczne omówienie utworu. Recenzent poddaje dzieło ocenie, próbuje ustalić jego wartość na podstawie dominujących w kulturze kryteriów. Niekiedy decyduje się na czysto subiektywne wyrażenie opinii. Możemy mówić o dwu odmianach recenzji: artystycznej i naukowej. Druga jest charakterystyczna dla środowisk akademickich. Każda praca dyplomowa, czy to licencjat, czy doktorat, jak również artykuł naukowy wymaga opinii ze strony innych naukowców. Recenzja naukowa jest zwykle pisana przed opublikowaniem dzieła i ma często decydujący wpływ o tym, czy dany utwór zostanie przyjęty do rozpowszechniania, tzn. czy na jego podstawie otrzymamy stopień naukowy, czy też zostanie on opublikowany w formie książki, czy też artykułu w piśmie naukowym (w Anglii tą zasadę określa się terminem peer-review). Nas interesuje jednak przede wszystkim recenzja artystyczna, będąca oceną utworu literackiego, filmowego czy też dzieła sztuki.

Formy recenzji

Recenzja artystyczna przyjmuje różne formy – od krótkiej notatki prasowej po rozbudowany esej. Głównie zajmują się tym zawodowcy, choć zdarza się, ze sami artyści wzajemnie wystawiają sobie laurki lub nie szczędzą głosu krytyki. W przeciwieństwie do recenzji naukowej artystyczną ocenę tworzy się już po publikacji utworu – premierze kinowej lub teatralnej, publikacji książki czy wernisażu. Recenzja może mieć znaczny wpływ na osiągnięcie popularności dzieła. W Ameryce lat 20. XX w. twórcy musicali zabiegali o przychylność prasy. Sukces na Broadwayu w znacznej mierze zależał od tego, co napisze “The Washington Post”.

Często jednak zdarza się, że utwór odnosi sukces wbrew opinii uznanych krytyków. Recenzja zawsze jest wyborem i formą gry z odbiorcą. Raz trafi się w jego gust swoimi przekonaniami, innym razem nie. Dlatego niezmiernie ważna jest szczerość – nawet ta “do bólu”, która zapewnia nam wiarygodność. Nigdy nie można pisać pod publikę, bo napisze się źle i straci zaufanie czytelnika. Trzeba pisać to, co się myśli, czuje na temat danego dzieła. To fundamentalna zasada recenzenta – zgodność z własnymi odczuciami i przemyśleniami.

Ja odautorskie

Nie oznacza to jednak pisania o sobie samym i własnej wrażliwości. Autor, choć wolno mu być subiektywnym, bo recenzja jest gatunkiem publicystycznym, w którym “ja odautorskie” zawsze ma znaczenie. Dobrze, jeśli ukryje się pod płaszczem fachowości, analizując dzieło na tle dorobku twórcy czy też nurtu, w który on się wpisuje. Jeśli napisze recenzję w stylu “mnie się wydaję”, “podoba mi się, bo tak” bez nieco akademickiej argumentacji, może spotkać się z ironicznym uśmiechem odbiorcy lub nawet jego niechęcią. Swoje zdanie trzeba uzasadnić wiedzą, dokonując pogłębionej analizy i porównań. Wtedy nasza recenzja będzie miała wartość.

W Ameryce lat 20. XX w. twórcy musicali zabiegali o przychylność prasy. Sukces na Broadwayu w znacznej mierze zależał od tego, co napisze “The Washington Post”.

A jeśli jesteśmy już przy wartościach, odgrywają one niebagatelną rolę przy tworzeniu krytyki kulturalnej. Co dane dzieło objawia o nas samych, o problemach i dramatach, które przeżywamy, co wiemy więcej o świecie i ludziach, co odczuliśmy niezwykłego po lekturze czy obejrzeniu spektaklu lub obrazu filmowego. Możemy pozostać w zgodzie lub negacji z aktualnie przyjętymi kryteriami wartości artystycznych i poznawczych, ale określone stanowisko zająć musimy. Bez przesadnego moralizatorstwa chcąc nie chcąc trzeba odwołać się do aksjologii – świata wartości i zasad etycznych.

Warsztat recenzenta

Tyle filozoficzno-estetycznych podstaw recenzji. Reszta jest kwestią warsztatu i oczywiście talentu. Bardziej jednak warsztatu. Każdy wykształcony człowiek jest w stanie wypowiedzieć się interesująco o danym dziele, jeśli tylko dołoży wielu starań w poznanie złożonego kontekstu jego powstawania, zapozna się z opiniami innych, posłucha wypowiedzi reżysera czy pisarza. Warsztat recenzenta to kilka praktycznych i dających się wyuczyć sposobów zaciekawienia odbiorcy utworem. Po pierwsze trzeba dysponować zatem określoną wiedzą na temat recenzowanego dzieła, specjalizować się w danej dziedzinie artystycznej – teatrze, kinie, malarstwie czy literaturze. Pogłębianie tej wiedzy jest procesem ustawicznym.

Wczesne recenzje będą wymagać od nas znacznie większego wysiłku poznawczego, ale dają nam za to przywilej świeżego spojrzenia na zagadnienia, w którym może objawić się również nasz ukryty talent. Młodzi mogą jednak zgrzeszyć ignorancją, myląc podstawowe fakty jak nazwiska i dokonania aktorów. Starzy redaktorzy kulturalni z pewnością dysponują znacznie większą znajomością dziedziny niż początkujący adepci, stąd niekiedy ich recenzje polegają na odcinaniu kuponów od już zdobytej i przetrawionej w doświadczeniu dziennikarskim wiedzy. Mogą jednak łatwo wpaść w pułapkę schematu, spotkać się z zarzutem, że od lat piszą w ten sam sposób, co u każdego twórcy – także krytyka kulturalnego – wywołuje niewątpliwy kryzys.

Stara i młoda prasa

Poznawanie dziedziny artystycznej i ciągła otwartość na twórcze eksperymenty to zatem podstawa warsztatu oraz forma higieny recenzenckiej, której towarzyszy powracające czasem uczucie “czy ja przypadkiem nie robię się nudny dla czytelnika?” Czy młodzi, czy starzy krytycy muszą równie zdać sobie sprawę, kim jest ich odbiorca, jakie są jego potrzeby estetyczne? Ich rolą jest zachęcić, ewentualnie zniechęcić do dzieła, ale konieczne jest rozeznanie preferencji kulturowych czytelnika. Mogą napisać np. „ten film nie spodoba się miłośnikom science fiction” albo „wielbiciele klasycznych romansów powinni to zobaczyć”.

Po pierwsze trzeba dysponować zatem określoną wiedzą na temat recenzowanego dzieła, specjalizować się w danej dziedzinie artystycznej – teatrze, kinie, malarstwie czy literaturze. Pogłębianie tej wiedzy jest procesem ustawicznym.

Pisanie recenzji ma swoją metodykę. O kilku rzeczach nie należy zapominać przy tworzeniu kompozycji naszej wypowiedzi. Nie powinno zabraknąć w niej informacji o obsadzie. Nie wystarczy jednak jedynie wymienić aktorów, ale pokusić się o analizę trafności ich angażu do danego dzieła. Warto przypomnieć o ich wcześniejszych dokonaniach, dokonując pewnych porównać pisząc np. “Borys Szyc gra tutaj zupełnie inną postać niż w…”. Nie bójmy się wyrazić naszego podziwu lub pogardy dla występującego aktora. Nie mniej istotne jest podanie wzmianki o reżyserze i jego wcześniejszych projektach oraz podobne jak w przypadku aktorów próby porównawczej oceny jego najnowszego dzieła.

Kulisy

Drugą interesującą rzeczą dla czytelnika z pewnością okażą się kulisy powstawania dzieła np. kręcenia filmu. Gdzie, w jakiej scenerii, ile to kosztowało – aspekty finansowe nadal wydają się interesujące. Można też spróbować ocenić zabiegi producenta – czy było warto wydawać tyle pieniędzy na te kilka niezwykłych bądź kiczowatych scen. W tym miejscu pojawia się już nasza ocena, którą dokonujemy na podstawie kilku prostych faktów. Przy recenzowaniu dzieł, które mają swoje pierwowzory w literaturze, należy odnieść się do oryginału. Czy reżyser dobrze postąpił, naginając dzieło literackie, czym się różni scenariusz od niego, czy modyfikacja okazała się udaną? A może ktoś już próbował wcześniej dokonywać adaptacji wspomnianego dzieła literackiego? Ważne jest również wzięcie pod uwagę gatunku i konwencji zarówno filmu, jak i pozycji książkowej – komedia, dramat, tragedia czy może groteska. Jak dalece reżyser odbiegł od gatunku oryginału dzieła? Oceny dokonujemy na podstawie kilku wybranych scen na potwierdzenie naszej tezy.

Recenzja nie powinna być streszczeniem, choć w jakimś stopniu trzeba zarysować fabułę, dynamikę i narrację dzieła. Jeżeli opiszemy cały film od początku do końca, nikt nie będzie chciał go zobaczyć. Istotne wydaje się zarysowanie tematyki i problematyki danego spektaklu czy obrazu filmowego, popatrzeć na niego przez pryzmat zjawisk społecznych, psychologicznych czy politycznych. Decyzję o zobaczeniu dzieła ma podjąć nasz odbiorca. Naszą rolą jest mu jedynie podpowiadać czy warto i dlaczego warto lub nie. Dla bardziej wysmakowanego odbiorcy z pewnością ważne okażą się także dywagacje dotyczące języka filmu czy teatru – plany i kadry zdjęciowe, scenografia itp.

Kunszt

Na koniec słów kilka o błędach recenzenckich. Można je streścić prostą radą – unikaj banałów. Tutaj – obok wiedzy – liczą się oryginalne skojarzenia, dzięki którym można zaciekawić odbiorcę. Żadnych zdań w stylu “to wspaniały film godny poleceni” lub “totalna porażka”. Żadnych zwrotów w rodzaju “przepiękna sceneria”, “fantastyczna melodia”, “cudowny krajobraz Ohio”. Nasze odczucia winniśmy uczyć się wyrażać znacznie subtelniej, a nie w mierny i sztampowy sposób. Recenzowanie jest sztuką i rzemiosłem jak dziennikarstwo w ogóle.

Trzeba pisać to, co się myśli, czuje na temat danego dzieła. To fundamentalna zasada recenzenta – zgodność z własnymi odczuciami i przemyśleniami.

Warsztat to jedynie początek i podstawa tej dziedziny twórczości głównie piśmiennej. Reszta jest kwestią naszej ekspresji, talentu. A nade wszystko stopnia, w jakim pozostajemy zgodni z samym sobą, jak czujemy i jakie mamy przemyślenia. Każdy z nas je ma, ale niekiedy wstydzimy się ich nazywać i wyrażać. Dobrze, jeśli w szkole uczniowie czy studenci próbują swoich recenzji, wspólnie oglądają film, a potem dyskutują. A potem na następne zajęcia przynoszą krótką opinię o dziele. Recenzowanie grupowe to z pewnością jedna z lepszych form nauki warsztatu krytyka kulturalnego. Jak również ciekawy pomysł na zajęcia z edukacji medialnej w szkole.