Opowieść o mniej znanym w Polsce artyście, laureacie Grammy w pięciu kategoriach (2021). Jon Batiste: Amerykańska symfonia to jednak przede wszystkim przesłanie dla zmagających się z nowotworami.
American Symphony, reż. M. Heineman, USA 2023.
Premiera na Netflixie 15.09.2023. 1 godz. 43 min. Dokument muzyczny.
Jon Batiste (1986-) nie ma w polskiej Wikipedii swojego hasła. Amerykański piosenkarz, autor tekstów, multiinstrumentalista, lider zespołu, kompozytor i osobowość telewizyjna. Nagrywał i występował z takimi artystami jak: Stevie Wonder (1950-), Prince (1958-2016), Willie Nelson (1933-), Lenny Kravitz (1964-), Ed Sheeran (1991-), Lana Del Rey (1985-), Roy Hargrove (1969-2018), Juvenile (1975-) i Mavis Staples (1939-). Batiste ze swoim zespołem Stay Human pojawiał się co wieczór jako lider zespołu i dyrektor muzyczny w programie The Late Show ze Stephenem Colbertem (1964-) od 2015 do 2022 roku. Pochodzi z Nowego Orleanu, stąd jazz to jego serce. Rozum – muzyka klasyczna, ponieważ skończył elitarną, nowojorską Szkołę Juilliarda. Dusza – to jego żona Suleika Jaouad (1988-), publicystka m.in. “The New York Times” i pisarka, autorka m.in. Between Two Kingdoms. A Memoir of a Life Interrupted (2021), w której opisuje swoją chorobę.
Tegoroczna nominacja do Oscara za najlepszą piosenkę oryginalną It Never Went Away. Z jednej strony świat nagród, docenienia – czasem na szczęście nie – a tu rzeczywistej walki o istnienie. Grammy, aż pięciokrotne, telewizyjne show, a tu cisza i powaga chemioterapii. W muzyce Jona Batiste, w jego artyzmie i lękach słychać tę powagę, choć to przecież muzyk rozrywkowy i niebywale pozytywna postać. Amerykańska symfonia, jego najważniejsze przedsięwzięcie, wykonane po raz pierwszy w Carnegie Hall, to także próba pokonania innej choroby, kulturowej. Bo kto ma prawo napisać symfonię i dlaczego ktoś niepochodzący z kraju Ludwiga van Beethoven (1770-1827).
Przesłanie dla chorych – Jon Batiste: Amerykańska symfonia
Jon Batiste: Amerykańska symfonia to przypomnienie zmagań z nowotworami bardzo bliskich mi osób, właściwie fundamentów bliskości. It Never Went Away – to nigdy nie odeszło – dokładnie taki to pozostawiło ślad we mnie. Bo nie wiadomo, jak będzie, a podejrzewam, że i w Waszych rodzinach jest podobnie. Znajdziecie w tym filmie wiele nadziei i wsparcia. Film uroczy nie tylko ze względu na główną postać i piękno muzyki. Suleika nie mając siły pisać, maluje m.in. żyrafy, choć przecież kocha pisanie. To przynosi jej ulgę. Ma białaczkę, ale rokowania są bardzo dobre. W końcu żyrafa sięga gdzieś wyżej. Po tym wszystkim, po doświadczeniu choroby stajemy się jakoś wyżsi, bardziej empatyczni, rozumiejący, bliscy.