Znakomita powieść science fiction Liu Cixina z 2006 roku, a teraz przygotowany z rozmachem serial. Problem trzech ciał już na Netflixie.
3 Body Problem, reż. D. Benioff, D. B. Weiss, A. Woo, USA 2024.
Premiera na Netflixie 21.03.2024. Serial, 8 odcinków. Dramat, fantasy, science fiction.
Czy mrugnął do Ciebie Wszechświat?
Ye Wenjie jest astrofizyczką (w tej roli Zine Tseng oraz – w wieku dojrzałym – Rosalind Chao). Jako nastolatka była świadkiem śmiertelnego pobicia ojca podczas chińskiej rewolucji kulturalnej. Jak on postanowiła zostać naukowcem, mimo że władze podważały dokonania Alberta Einsteina. Potem Wenjie jako uzdolnioną badaczkę powołano do wojska i wysłano do tajnej bazy radarowej w odległym regionie. W konsekwencji okazuje się, że Czerwony Brzeg prowadzi program wysyłania sygnałów w kosmos w poszukiwaniu obcych cywilizacji. Niespodziewanie nawiązuje pierwszy kontakt.
Po latach dochodzi do tajemniczych zgonów naukowców na całym świecie, w tym Yang Dong, córki Ye Wenjie. Oficer wywiadu Da Shi (w roli Benedict Wong) prowadzi śledztwo. Pomaga mu kilkoro absolwentów Oxfordu, m.in. Auggie Salazar (Eiza González), specjalistka od nanotechnologii i Jake Rooney (John Bradley-West), który bardziej od nauki pokochał życie dorosłego chłopca i pieniądze. Pojawiające się tajemnicze cyfry, migający nieboskłon, wirtualna gra komputerowa o nieznanej technologii odsłaniają w końcu niebywałą tajemnicę. Ludzkość nawiązała kontakt z Trisolarianami.
Fizyka kwantowa, fizyka chaosu
Byłem zafascynowany powieścią Liu Cixina (1963-), serial jednak rozczarowuje i to mocno. Zarówno miłośników science fiction, jak i dobrej literatury tego gatunku. Nie zadowoli również serialomaniaków, choć scenariusz napisali twórcy sukcesu Gry o tron, czyli David Benioff (1970-) i Daniel Brett Weiss (1971-). Coś poszło nie tak. Chociaż zacznijmy od pozytywów.
Strona wizualna filmu przykuwa do ekranu, przede wszystkim świat Trisolarian, czyli układu planetarnego z trzema słońcami. To jedna z zagadek fizyki klasycznej, zauważona przez Isaaca Newtona (1643-1727). O ile ruch dwóch ciał i ich zachowania grawitacyjne można przewidzieć, to z trzema mamy fizykę chaosu. Trisolarianie nie wiedzą, czy ich era jest stabilna, czy też nie. Żeby przetrwać, opanowali technikę odwadniania. Kiedy przychodzi zagłada, potrafią skurczyć swoje ciała do formy dającego się zwinąć suchego zwoju, a potem przywrócić do pierwotnego stanu. Przykuło moją uwagę społeczno-polityczne tło filmu. Rewolucja kulturalna w Chinach, pytania o naukę i jej znaczenie dla cywilizacji, wątki onkologiczne, ekologiczne. Jeśli ktoś nie ceni science fiction, to odnajdzie się w tej warstwie.
Jaki problem ma Problem trzech ciał?
Problem trzech ciał to w mniejszym stopniu dzieło, a w większym marketing filmowy. Dlatego już w styczniu zaczęto promocję, zapowiadając serial jako wydarzenie roku. Efekt w takich sytuacjach zwykle jest przeciwny. Sama historia się dłuży, do tego mnóstwo wątków pobocznych. Miłośnik powieści Cixina nie odnajduje niektórych bohaterów m.in. Wanga Miao, nanotechnologa, którego zastępuję w serialu grupa oksfordzkich absolwentów. Eleganckie science fiction przebrano w popkulturowe dresy. Sezonu nie da się oglądać z dziećmi, bo postacie potwornie przeklinają, jak nie przystało na naukowców. Dlatego, a piszę to z żalem, nie polecam.