Dziennikarskie i policyjne śledztwa, biznesowe układy i historia niedająca spokoju. Kto jest kim w serialu Rojst sezon 3?
Reż. J. Holoubek, Polska 2024.
Premiera na Netflixie 28.02.2024. Sezon 3, 6 odcinków. Serial kryminalny.
O co chodzi i kto jest kim w serialu?
Rojst dosłownie oznacza bagno i mokradła, z języka litewskiego. Taki też jest świat bohaterów serialu. Pierwszy sezon to realia kończącego się w Polsce komunizmu, 1985 rok we Wrocławiu. W lesie na Grontach dochodzi do podwójnego morderstwa, lokalnego działacza partyjnego i prostytutki. Zagadkę próbują rozwiązać dziennikarze “Kuriera Wieczornego”, doświadczony redaktor Witold Wanycz (znakomity Andrzej Seweryn) i początkujący Piotr Zarzycki (równie dobra rola Dawida Ogrodnika). W tle sprawa molestowania seksualnego i samobójstwa dwójki nastolatków, niejasne powiązania władzy i niewygodne obyczajowe tematy, których symbolem staje się Hotel Centrum. To w nim spotykają się m.in. ubecy, egzekutywa, prokurator. To tutaj przychodzą wspomniani redaktorzy. Zarzycki próbujący odnieść powodzenie w dziennikarstwie, a przede wszystkim Wanycz, którego trapi historia z młodości.
Bo Rojst to po części historia z końca II wojny światowej. W lesie na Grontach Armia Czerwona więziła Niemki i Niemców przed deportacją, znęcając się, gwałcąc i zabijając. Tutaj Wanycz traci miłość swojej młodości Elsę Koepke. Po latach dowiaduje się, że udało się jej ocaleć, została malarką. Las jest pełen trupów, stąd jawi się jako demoniczny. W drugim sezonie również. Wówczas przenosimy się do powodzi tysiąclecia 1997 roku. W Rojście pojawiają się nowi bohaterowie, m.in. sierżant Anna Jass (Magdalena Różdżka) i starszy sierżant Adam Mika (Łukasz Simlat). Na Grontach dochodzi do nowego zabójstwa. Ginie nastolatek podczas celowego wysadzenia wałów. Zarzycki z żoną Teresą (Zofia Wichłacz) i córką wracają do Wrocławia, a dawny dziennikarz “Kuriera Wieczornego” przejmuje prowadzenie gazety. Dodatkowo śledzi sprawę syna jednego z lokalnych biznesmenów, w sumie to przyjechał po otrzymaniu anonimowego listu. Znów sprawa goni sprawę.
Rojst sezon 3 – dziennikarze starej szkoły
W trzeciej części Rojst Millenium nie odbiegamy tak daleko od czasu powodzi, ponieważ akcja dzieje się tuż przed początkiem nowego tysiąclecia. Finał sezonu zaskakuje powiązaniem wątków w całość, dowiadujemy się też wiele o młodości bohaterów (lata 60. XX w.), przede wszystkim kierownika Hotelu Centrum (Piotr Fronczewski, Filip Pławiak – znakomite naśladownictwo mistrza plus sztuczna inteligencja imitująca głos). Znów mamy zagadkę trupa na Grontach – odkopanego szkieletu z naszyjnikiem, którą stara się rozwikłać sierżant Jass. Ktoś ją postrzelił. Dochodzi również do zabójstwa podczas hotelowego bankietu. Dlatego miłośnicy serii nie będą zawiedzeni. Dla tych, którzy decydują się o obejrzeniu całości, warto. Historia jest nieco mroczna, przez co miejscami męcząca. Polskie aktorstwo na najwyższym poziomie. Stopień uwikłania fabuły taki, jaki lubimy w kryminałach.
Dla mnie ten serial – o czym dyskutujemy na zajęciach ze studentami – to również pewien obraz minionego dziennikarstwa. Jeszcze takie pamiętam, choć maszyny do pisania zastąpiły komputery pod koniec lat 90. XX w. Ale ten styl pracy, podejścia do tematów dziennikarskich, nieco pomieszania spraw osobistych i zawodowych, alkoholu i wypalonych papierosów. Przede wszystkim jakaś tkwiąca w reporterach tajemnica, to ma wiele wspólnego z oldschoolowym dziennikarstwem, które poznałem 20 lat temu. Współcześnie to bardziej zawód niż społeczna misja.
Czy las na Grontach istnieje naprawdę?
Trzeba nieco zmartwić miłośników turystyki filmowej. Las na Grontach nie jest historycznym miejscem we Wrocławiu, podobnie jak osiedle Oaza, które powstało w pobliżu. Co więcej, nawet Hotel Centrum to zupełnie inny obiekt. To nie znaczy, że demoniczne bagno nie mogło istnieć gdzieś na wrocławskich przedmieściach, a istotnie część osiedli powstało na terenach zalewowych. To także tzw. Ziemie Odzyskane, na których wojska radzieckie przemocą wysiedlali ludność niemiecką, więc taki leśny cmentarz jak najbardziej jest wiarygodny. Jednak sporo autentycznych planów zdjęciowych ulokowano w Katowicach m.in. wspomniany hotel de facto Katowice, czy też pod Warszawą lub w samej stolicy m.in. redakcja “Kuriera Wieczornego”. Wejście pod wiaduktem do bagnistego lasu znajduje się w katowickiej dzielnicy Zadole, w pobliżu tuneli kolejowych. Zatem Wrocław znany nam z Rojsta to składanka – niektórzy nazywają ją Frankensteinem – wielu różnych miejscowości i okolic.