The Traitors TVN

Kiedy w zespole pojawia się grupa, która wie więcej od innych, zaczynamy psychologiczną grę. The Traitors TVN to prawda o naszej rywalizacji.

Premiera na TVN 29.02.20224. Reality show.
Na licencji The Traitors.

Znamy tę zabawę doskonale

Format bazuje na grze towarzyskiej znanej jako Mafia. Oryginalne zasady opracował Dmitrij Dawidow w 1986 roku na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Moskiewskiego. To klubowa, psychologiczna gra RPG (ang. role-playing game) z fabułą detektywistyczną. Symuluje walkę członków mniejszościowej grupy przestępczej z większością prawych obywateli. Mistrz gry losowo graczom losowe przydziały: mafiozo, obywatel, niekiedy też specjalne role np. szeryfa. Nocą – pora umowna – gracze budzą się po kolei zgodnie z rolą, wykonując tajne akcje, np. mafia wybiera ofiarę, szeryf sprawdza rolę innego gracza. Dniem wszyscy gracze dyskutują, oskarżając się nawzajem o przynależność do mafii. W konsekwencji głosowanie wyłania kandydata do usunięcia, ten wówczas ujawnia swoją rolę. Rywalizacja toczy się do momentu wyeliminowania wszystkich mafiozów lub obywateli.

Czego uczy gra w Mafię?

Mafia to świetna gra na imprezy, wyjazdy integracyjne i spotkania towarzyskie. Ponieważ jest łatwa do nauczenia, a jednocześnie zapewnia wiele godzin emocjonującej rozgrywki. Nic dziwnego, że sprawdza się jako format telewizyjny. Niekiedy wykorzystuje się ją do szkolenia szpiegów. Uczy spostrzegawczości i umiejętności dedukcji. Ale także – co można uznać za kontrowersję – blefowania i manipulacji.

A może to coś więcej? Fenomen The Traitors TVN

Trudno jeszcze oceniać polską wersję formatu, ale trzeba przyznać, wciąga. Może bardziej miłośników obserwacji ludzi i ich zachowań, czyli także mnie. 24 uczestników, każdy z innej parafii, m.in. trener tajskiego boksu, pisarz, prawniczka, położna czy copywriter. Interesująca osobowość prowadzącej, Malwiny Wędzikowskiej, prezenterki telewizyjnej, ale też scenografki i kostiumografki. Gra psychologiczna zapowiada się zatem ciekawie ze względu na to zróżnicowanie postaci. Mniej można być zwolennikiem całej tej magicznej otoczki rodem z Harry’ego Pottera. Ale co dla jednych jest pewną wadą i schematem, dla innych może dodawać formatowi większej tajemniczości. Wybór zamku całkiem odpowiedni: Domaine de Mielmont pod Brukselą, choć pewnie i w Polsce można byłoby znaleźć równie ciekawą propozycję. Zatem czekamy w środę wieczorem na kolejny odcinek, a potem następne.